JA POPROSZĘ BEZ KOLOROWYCH BALONÓW 🧏

Ostatnio wielu Pacjentów onkologicznych z mojego otoczenia umarło. Nie będę Ich dziś wymieniać. To długa i smutna lista. Niektórych poznałam osobiście, innych internetowo. Jedni otwarcie mówili o tym, że umierają, inni zrobili to z zaskoczenia.

Niezależnie od okoliczności, zawsze wiadomość o śmierci osoby, której w jakiś sposób towarzyszyło się w chorowaniu, uderza prosto w serce. 💔

———-

Dziś dużo myślę dziś o swojej własnej śmierci.

Czytaj dalej JA POPROSZĘ BEZ KOLOROWYCH BALONÓW 🧏

SZARA KOŁDERKA 👤

Szczerze mówiąc cierpliwość nigdy nie była moją mocną stroną. 🫣

Natomiast zdawałam sobie sprawę z tego, co to jest chemioterapia i że jest mało prawdopodobne, że pod odpięciu kroplówki poprawię falbany i pójdę tańczyć ze światem. Miałam wkalkulowane w swój plan leczenia to, że przez jakiś czas będę się czuła marnie. Tak też było. Natomiast, jak pisał Stanisław Jerzy Lec „wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” i wiedziałam, że złe samopoczucie jest tymczasowe. ⏳

Czytaj dalej SZARA KOŁDERKA 👤

KOLORY MIŁOŚCI 💛❤️💚💙💜

Czy choroba onkologiczna może mieć wpływ na miłosne związki? 🤔

Moim zdaniem, sama w sobie raczej nie, ale może być pewnego rodzaju impulsem do aktywacji tego, co wcześniej było przyklepane na płasko kompromisami zwyczajnej codzienności. 🧨

1️⃣ Słyszałam całą masę smutnych historii, kiedy po usłyszeniu diagnozy raka, pacjenci byli zostawiani przez swoich partnerów lub partnerki. A nawet jeśli nie zostawiani, to ich relacje zamieniały się w bezustanny warkot, pretensje, żale, a czasem i awantury.

2️⃣ Słyszałam też masę historii, gdy relacja partnerska wobec choroby rozkwitała. Czułość, troska, wzajemny szacunek i bliskość, sprawiały, że miłość rozlewała się niczym ciepły okład. Pozwalała żyć nadzieją, robić plany, a czasem prowadziła do zawarcia małżeństwa.

Dziś chcę Wam życzyć, by tylko ta druga grupa historii dotyczyła Was.
Miłości! 💝

(…)
Dziękuję ci za szarość świtu, błękit dnia
Za noc, ściemniałą od dosytu aż do dna
Za cień uśmiechu, zanim zaśniesz
Złoto świecy, która gaśnie
Za tę chwilę, którą właśnie jestem ja

Dziękuję ci za biel rysunku, prawdę słów
Za czerwień ust po pocałunkach, jawę snów
Za zieleń trawy pod stopami
Za tę wiarę, co w nas samych
Za to szczęście, które damy sobie znów
(…)

Jan Zalewski „Kolory miłości”


Będzie mi miło, jeśli napiszecie parę słów o swoich miłosnych historiach – zapraszam do sekcji komentarzy pod dzisiejszym wpisem na blogu na FB.