Leczenie choroby nowotworowej jest ogromny wyzwaniem nie tylko dla samego pacjenta czy pacjentki, ale i dla rodziny, przyjaciół, znajomych, partnera czy partnerki. Temat bardzo szeroki, ale zważywszy na jutrzejsze święto,
chciałam go poruszyć od romantycznej strony.
Czy mając raka na karku (swoim czy partnera/partnerki) można zachować romantyczną odsłonę związku? 
Z pewnością jest to bardzo trudne. 
Czy gdzieś między cyklami chemii lub świeżo po operacji można zorganizować randkę przy świecach? 
Na pewno jest sporym wyzwaniem udekorowanie rzeczywistości pacjenta czerwonymi serduszkami. ![]()
