Wczoraj obejrzałam film „Nowy początek”.
🎞 Wpisał mi się bardzo w ten dzień – 6. października to Dzień Boskich Matek, czyli kobiet, które przeszły leczenie onkologiczne będąc jednocześnie w ciąży lub tuż po urodzeniu dziecka.
🎞 Wpisał się w to, co sama często czuję.
🎞 Wpisał się w wartości, które staram się tu przedstawiać.
Wpisał się na tyle, że myśląc nad odpowiednią grafiką do tego posta, po prostu wpisałam logo Kolorowych raków w czarny znak, który jest w pewnym sensie symbolem tego filmu. 🤷♀️
W całą fabułę nie będę wtajemniczać, ale jeśli ktoś nie chce NIC wiedzieć o filmie przed jego obejrzeniem (co rozumiem!), to niech skończy w tym miejscu czytać i wróci do mojego wpisu po seansie. Bo co nieco zdradzę.
❌❌❌
W „Nowym początku” pojawia się ważny motyw choroby. Trudnej, nieuleczalnej, zakończonej śmiercią. Nie pada słowo „nowotwór”, choć to pierwsze skojarzenie, które u mnie się pojawiło.
Cała fabuła (która toczy się zupełnie poza korytarzami szpitala!) prowadzona jest w ten sposób, by doprowadzić widza do momentu, w którym zada sobie pytania:
👉 Czy gdybyś wiedział/wiedziała, że podjęte przez Ciebie decyzje będą niosły nie tylko szczęście, ale i ból czy stratę, to czy wybrałbyś/wybrałabyś takie same życiowe ścieżki?
👉 Czy jeszcze raz podjęłabyś decyzję kierowany/kierowana miłością, czy jednak wygrałby strach?
👉 Czy ważniejsze byłoby szczęście, czy to, że kiedyś ono się brutalnie skończy?
Analogia do mojej historii życiowej nie jest 1:1.
Ale czasami coś lub ktoś podsuwa mi pytanie, czy gdybym ponad 18 lat temu wiedziała, że podejmując decyzję o leczeniu radio- i chemioterapią po kilkunastu latach znów zachoruję… że macierzyństwo będzie czasem bardzo trudne… to czy wówczas zdecydowałabym tak samo?
🥰 Nigdy nie było we mnie cienia wahania.
🥰 Wiem, że wybrałam wtedy najlepiej na świecie.
🥰 To, że od 18 lat mogę tulić mojego syna jest kompletnie nadrzędne wobec pewnych problemów zdrowotnych moich czy jego.
Bo chyba nie o to chodzi, by żyć bez żadnych kłopotów.
Chodzi o to, by mimo kłopotów żyć tak, by niczego nie żałować. ☝
Kto z Was oglądał ten film? Jak wrażenia? Dajcie znać pod dzisiejszym postem na blogu na FB.