Temat emocji wokół choroby onkologicznej jest niezwykle delikatny. Często jedno zdanie budzi skrajne emocje. 🥹😍😡🙄
👉 Dla mnie jednym z takich zdań jest „Masz dla kogo żyć!” wypowiedziane w kontekście macierzyństwa czy ojcostwa osoby, która zachorowała na nowotwór złośliwy.
Sama jestem mamą dwóch młodzieńców 🧑👱♂️, starszy z nich urodził się między czwartym a piątym cyklem mojej chemioterapii.
Rola mamy wydaje mi się być najważniejszą w moim życiu. 🥰 Kiedy przechodziłam oba leczenia onkologiczne, kiedy szukałam w sobie siły, kiedy myślałam o przyszłości, moje dzieci były na pewno olbrzymim motywatorem. Pragnę im towarzyszyć jeszcze przez długie lata i nie potrafię oddzielić myślenia o swoich rokowaniach od myślenia o ich przyszłości. Tak, mam dla kogo żyć.
Równocześnie często czułam jakiś taki wewnętrzny bunt, kiedy słyszałam te słowa. 😠 Rola mamy, choć, jak mówię – szalenie ważna, cudowna i wymarzona, nie jest moją jedyną rolą życiową. Jestem też żoną, córką, sąsiadką, blogerką, tenisistką, koleżanką, opiekunką, przyjaciółką… Te wszystkie aspekty mojego życia również są dla mnie bardzo istotne i nie chcę, by były spychane na dalszy plan. 🤷♀️ Nie chcę żyć wyłącznie dlatego, by „odchować młode”, ale też po to, by przesadzać sadzonki papryki, głaskać koty, zbierać bukiety czerwonych maków i pojechać w końcu zimą nad morze!
A jeszcze większy dysonans czuję, myśląc o tych słowach, kiedy próbuję się wczuć w rolę osób bezdzietnych, które również zachorowały na raka. Zastanawiam się, jak one się czują, gdy słyszą takie hasła wypowiadane w rozmowach do innych pacjentek w poczekalni onkologicznej? 🤦♀️ Czy to nie jest deprymujące? 🧐
Każdy, kto zachorował ma dla kogo żyć! Nasze życia wiążą się z różnymi rolami – dla niektórych osób będzie to rola mamy czy taty, ale przecież nie dla wszystkich. 🤷♀️
I tak sobie myślę, że aby mieć siły do podjęcia trudów leczenia i móc patrzeć z nadzieją na kolejne dni, trzeba najpierw mocno uwierzyć w samego siebie.
❤️ W to, że każdy z nas jest tak samo ważny.
❤️ Że każda rola jest istotna.
❤️ I że najważniejsza osoba, dla której mamy żyć, jest w naszym lustrze.
Opowiedzcie proszę w komentarzach pod dzisiejszym postem na blogu na FB, jak postrzegacie swoją rolę Rodziców lub Nierodziców w kontekście leczenia onkologicznego.