Od ładnych kilku lat praktycznie codziennie obracam się w tematyce onkologicznej. 😵💫
I nie mówię tu tylko o swoim osobistym kontekście chłoniaka i raka piersi – ryzyku związanym z nawrotem, długofalowymi skutkami ubocznymi leczenia, kontrolami, lekami…
Mówię również o mojej działalności dla innych pacjentów onkologicznych i ich bliskich. 🤗 Część tego widać w internecie – na blogu, na grupie, na ONKOBAZIE, na forach, w publikacjach, w SM… Ale sporo jest też tych mniej widocznych spraw – moje szkolenia, spotkania z pacjentami na żywo i długie godziny spędzone z nimi na komunikatorach i telefonach, śledzenie doniesień ze świata medycyny i prawa, webinary, konferencje, branżowe książki…
Wszystko w temacie chorób nowotworowych. 😱
👉 Wiele razy słyszałam pytania, czy to nie jest dla mnie zbyt obciążające.
Rzeczywiście, nie jest to proste, ale myślę, że udało mi się to dobrze w głowie poukładać. Wiecie po czym tak wnioskuję?
Kiedy ostatnio przy okazji „nocy perseidów” siedziałam z mężem (💖) na balkonie i wpatrywaliśmy się w jasne punkty na niebie, to, gdy pojawiała się „spadająca gwiazda” myślałam życzenie. I wiecie co? To były życzenia w ogóle NIE ZWIĄZANE z moim zdrowiem onkologicznym!
Jestem z siebie bardzo dumna. 🥰 Od tej młodej przerażonej dziewczyny, która pierwszy raz usłyszała, że jest chora, do tej obecnej pani w średnim wieku, pokonałam gigantyczną drogę emocjonalną.
Dziś chciałam po prostu napisać – brawo ja! 👏