16 lat temu pierwszy raz przekroczyłam progi poradni onkologicznej.
Będąc w wieku, kiedy życie powinno rozkwitać, zaraz po przekroczeniu tych szpitalnych drzwi, otrzymałam karteczkę, na której miałam napisać, kogo należy zawiadomić w przypadku, kiedy umrę.
Miałam niecałe 27 lat i wraz z tym kawałkiem papieru temat śmierci wkroczył w moje życie.