Autorami dzisiejszego posta jesteście Wy! 
Ostatnio napisałam Wam parę słów na temat tego, że czasami bardzo trudne doświadczenie pozwala otworzyć drzwi pozytywnym sprawom. Coś, co samo w sobie jest okropne, być może daje przestrzeń na coś cudownego.
Opowiedziałam Wam o tym, jak w moim życiu pojawiła się Kitka. 
Ale przecież wiadomo, że nie o Kitkę tu do końca chodziło
, tylko o to, by sprowokować Was do spojrzenia na chorobę nowotworową od nieco innej
strony. 
Spisaliście się świetnie! Jak zwykle zresztą. 
„Zachorowanie na raka nie ma w sobie NIC fajnego.
Jednak…”
Jednak udaje się Wam z tych trudnych okoliczności wyciągać coś pozytywnego.
A co
Wasze wypowiedzi zebrałam na grafikach. 
Dziękuję Wam z całego serca! 
Być może dodadzą otuchy komuś, kto ma kłopot z jaśniejszym spojrzeniem na sprawę.

