Czasami robi to z rozsądku, czasami by sprawić przykrość, a czasami zupełnie na wyrost.
Jeśli ktoś z Was – pacjentów onkologicznych, próbował pójść do gabinetu kosmetycznego, to zapewne wie, że w wielu z nich choroba nowotworowa jest przeciwwskazaniem do WSZYSTKIEGO.
Jakby ktoś, kto choruje lub chorował w przeszłości, został wykluczony z możliwości dbania o swój wygląd.
Ktoś, kto właśnie umówił się na wizytę, by poprawić stan swojej skóry, zrelaksować się, zapomnieć na chwilę o kłopotach, spotyka się z odmową przyjęcia przez kosmetyczkę, dostaje niejako obuchem po głowie.
„To jak to, to pozostaje się cieszyć z tego, że żyję i nie wydziwiać w kwestiach urodowych?”
Ale rety, to nie znaczy, że nie wolno NICZEGO!
Przecież taka godzina w salonie urody, gdy chory ma szansę poddać się kojącym zabiegom, dotykowi, może mieć wręcz znaczenie terapeutyczne! Naprawdę da się poprawić i stan skóry i umysłu.
Również coraz więcej salonów zaczyna otwierać się z ofertą na tę, rosnącą niestety, grupę.
Tak jak pisałam wczoraj na grupie Kolorowe raki, w ten weekend w Krakowie odbywa się 42 Kongres i Targi LNE – spotkanie wielu znakomitych ekspertów i miłośników branży kosmetycznej. Wczoraj jedna z firm wspomniała w swojej prezentacji również o ONKOBAZIE.
Dlaczego? Ano dlatego, że na onkobaza.pl są między innymi kategorie z kosmetykami oraz z salonami, które mają w swojej ofercie zabiegi dla pacjentów onkologicznych. W dziale z bezpłatnymi formami pomocy, znajdziecie również bogatą ofertę darmowych zabiegów.