„Nie wyglądasz na chorą/chorego”, to jedno ze sformułowań, które podnosi ciśnienie wielu pacjentom onkologicznym. Często wywołuje frustrację – no bo jak to, czy choroba odbiera możliwość wyglądania ładnie? dbania o siebie? uśmiechania się?
Kiedy zabieram głos na różnych wydarzeniach związanych ze zdrowiem, bardzo często pokazuję przykłady tego, co można znaleźć w sieci wpisując hasła typu „chory na raka”. I zawsze w opozycji stawiam slajdy, na których pokazuję (za zgodą) zdjęcia prawdziwych pacjentów onkologicznych. I rozstrzał między tymi slajdami jest zawsze porażający.
Obraz chorego, który często przedstawiają media, to łysa chuda postać ubrana na szaro i smętnie spoglądająca w stronę cmentarza.
A jak jest naprawdę?
Otóż, jest RÓŻNIE.
Ja nikomu nie zamierzam wmawiać, że w chorobie nowotworowej nie ma szarych dni, ani takich, gdy pochłania nas czarna rozpacz. Są! Ale są i inne kolory.
I na tym blogu, który ma taką a nie inną nazwę, staram się to pokazywać.
Osoby zdrowe zupełnie nie identyfikują się z tymi ponurymi postaciami z nagłówków gazet. Myślę, że podświadomie traktują tematykę onkologiczną jako dotyczącą tych „smutnych, chudych, bezsilnych ludzi”. Nie rozumieją, że zagrożenie choroby nowotworowej dotyczy tak samo osób, które się śmieją, chodzą na koncerty, uprawiają sport, tańczą w zawodach, imprezują ze znajomymi i chodzą ubrane #paskudniekolorowo.
Dziś wrzucam swoje zdjęcie w stylówce inspirowanej Małgosia Sajan, która jest chodzącym przykładem na to, że wśród objawów choroby nowotworowej nie ma wpisanego „bycia ponurakiem”.
Bądźcie kolorowi i uśmiechnięci. I badajcie się.
Profilaktyka raka to też Wasz temat.
Dajcie znać w komentarzach pod tym postem na blogu na FB, czy też zdarza Wam się słyszeć podobne komentarze odnośnie swojego wyglądu.