Na swoich drogach leczenia spotkałam rozmaitych lekarzy. 👩⚕️🧑⚕️👨⚕️
Byli wśród nich wspaniali, empatyczni, kompetentni, doświadczeni; byli i tacy, przez których wpadałam w poważne tarapaty i gdyby nie ich błędne decyzje, pewnie byłabym dziś gdzieś w bardziej komfortowym punkcie swojego życia; a byli i tacy „gdzieś pomiędzy” – którzy nie zrobili nic złego, ale mogli zrobić dużo więcej dobrego niż im się to udało.
Może ten podział nie do końca jest sprawiedliwy. 🤔 Może wszyscy mieli doskonałą wiedzę i intencje, ale trafiłam na ich gorszy dzień. To się może zdarzyć każdemu w każdym zawodzie. 🤷♀️
Ale o ile fryzjer nam ciachnie krzywo włosy, ✂️ to one odrosną albo jak fotograf zrobi nam słabe zdjęcie do dokumentów, 📷 to nie stracą one przez to ważności, o tyle złe decyzje lekarskie mogą nieść za sobą nieodwracalne konsekwencje.
Nie piszę o tym, żeby Was straszyć. 😱
Chcę tylko prosić, żebyście byli czujni.
A żeby zachować czujność, nie można być całkiem zielonym, jeśli chodzi o swoją chorobę. 🟢
Czytajcie, uczcie się, dowiadujcie. 🧐
I nie mówię o analizowaniu prognoz i statystyk, bo może się zdarzyć, że z nich wyczytacie, że powinniście już dawno nie żyć i nie za bardzo wiadomo, co z taką informacją zrobić. 🤷♀️
Mówię o śledzeniu doniesień naukowych, słuchaniu wykładów prawdziwych ekspertów w danej dziedzinie, szukaniu nowinek medycznych. Niektóre grupy czy fora internetowe niosą potężną dawkę wiedzy, ale nie wszystkie.
Wiem, że łatwo się w tym zagubić, dać się wciągnąć w pułapki marketingowe lub uwierzyć w głupoty.
Jeśli czujecie, że to za trudne, to pozostaje inna droga weryfikacji sposobów Waszego leczenia – konsultujcie je u kilku lekarzy. Jeśli wszyscy będą zgodni co do przyjętej ścieżki, poczujecie się pewnie i bezpiecznie. 😊
Ale może się zdarzyć, że usłyszycie o nowych możliwościach leczenia i wtedy warto podrążyć temat. Bo być może to dobry trop, żeby było lepiej niż wydaje się Wam, że to w danym momencie możliwe. 💚
Mój apel dotyczy zarówno osób chorych, jak i ich bliskich.
Wiem po sobie, że przy pierwszym zachorowaniu na raka nie miałam siły szukać dróg ratunku i zrobiła to za mnie rodzina i to ona poniosła mnie we właściwą stronę. Przez leczenie drugiego nowotworu przechodzę już bardziej świadomie, sama wiem, o co pytać i mam świadomość, że dzięki paru zadanym pytaniom udało mi się wyjść z poważnych tarapatów.
Jak to wygląda u Was? Szukacie? Pytacie? 🧐
Opowiedzcie pod postem o swoich drogach poszukiwań najlepszych pomysłów na powrót do zdrowia:
https://www.facebook.com/104684551603772/posts/116209593784601/