CZERWONA LAMPKA 📛

Męczę Was i męczę tym tematem profilaktyki raka piersi, badaniami, wizytami u lekarza, gdy tylko zauważycie coś niepokojącego. 🙄 Zachęcam, namawiam, przestrzegam…

Możecie zatem zapytać, co się stało, że ja sama miałam tak późno zdiagnozowany ten nowotwór? 🧐

I to będzie bardzo dobre pytanie. ☝️

Badałam się systematycznie – i sama, i w gabinecie lekarskim na usg. 🤞 Regularnie płaciłam ciężkie pieniądze, 💰 chodząc do prywatnego gabinetu, bo zależało mi na dobrym sprzęcie i porządnej opiece, w rozsądnych terminach. I kiedy tylko coś mnie zaniepokoiło – szłam na konsultację. 👨‍⚕️

Niestety lekarz, do którego się zgłaszałam, zlekceważył zmiany w moich piersiach. ☹️ Kolejny raz odesłał do obserwacji i kontroli za parę miesięcy, zwalając dolegliwości na domniemany stan zapalny. 👍

Dałam się uspokoić… Ucieszyłam się, bo znacznie przyjemniej jest usłyszeć, że to nic takiego niż diagnozę poważnej choroby.

Właśnie w tym miejscu popełniłam błąd. 🤦‍♀️

Nie powinnam pozwolić zgasić tej czerwonej lampki, która mi się zapaliła. 🙅‍♀️
Teraz to wiem…

Ale czasu nie cofnę…

Jedyne, co mogę teraz robić, to apelować do Was, abyście ufali swojej znajomości własnych ciał i nie dawali się spławić słowami:
⚠️ „nie w tym wieku”,
⚠️ „w czasie karmienia to niemożliwe”,

⚠️ „taka pani uroda”…

Mnóstwo osób słyszy te słowa i pozwala uśpić swoją czujność. 😴
Nie pozwólcie na to❗️ Drążcie temat❗️
Jeśli nie usg, ➡️ to mammografia.
Jeśli nie mammografia, ➡️ to biopsja.

Gruboigłowa! ➡️ nie dajcie się zbyć inną.

W najgorszym (co ja mówię?! w najlepszym!) wypadku będą za Wami szeptać „to ta upierdliwa baba, co ciągle wymuszała kolejne badania, a w końcu wyszło, że nic jej nie jest”. 🙄

Naprawdę lepiej być upierdliwą babą niż martwą.

Zdecydowana większość lekarzy sama drąży temat, aż do uzyskania całkowitej pewności. Na takich trafiłam przy pierwszej diagnozie. ❤️ Przy drugiej już nie. ❌
Są tacy i tacy.
Nie wiecie, na kogo traficie.
Pilnujcie swojej czerwonej lampki ostrzegawczej.
Zawsze.

Dajcie znać, proszę, pod postem:

jak u Was lub Waszych bliskich przebiegał etap diagnostyki choroby onkologicznej? To Wy drążyliście temat, czy lekarze?