Przyznam się Wam do czegoś i nie zrobię tego z dumą. 🙈
Przez długie lata leczenie paliatywne kojarzyło mi się wyłącznie z umieraniem. 🤷♀️ Na pewno przyczyniła się do tego zła sława, jaką owiane były te słowa w rozmaitych mediach. Z pewnością miała wpływ na to śmierć mojej oddziałowej koleżanki, która zmarła krótko po przejściu na takie leczenie. Ale pewnie główną rolę odegrała moja wyobraźnia, która szalała za każdym razem, kiedy poruszałam się po szpitalu za strzałkami „ruch chorych” i mijałam drzwi z napisem „poradnia leczenia bólu i medycyna paliatywna”.
Te drzwi były zawsze zamknięte na głucho, a ja nie miałam najmniejszej ochoty sprawdzić, co się za nimi dzieje. 🙅♀️
Przełom w moim myśleniu pojawił się chyba w dniu, kiedy na mojej drodze w szpitalnych kolejkach stanęła pewna pani. 👵 A właściwie nie stanęła, tylko się wepchnęła. 🤭 Najpierw przede mnie, a potem przed kolejne osoby. Zrobiła to z niezwykłą energią, animuszem i nie oszukujmy się – z bezczelnością. Ta starsza pani fukała na wszystkich i z niezwykłą pewnością siebie przedzierała się przez tłum na korytarzu.
Pomyślałam wtedy, że ma niezły tupet i chyba powinna wziąć pod uwagę, że tu są chorzy ludzie. ☝️
Potem niechcący usłyszałam, że pani przyszła na swoją kolejną chemię paliatywną. 💁♀️
Zdębiałam. 😶
Naprawdę. 🤯
Ale i spojrzałam na nią z ciekawością. 🧐
To osoba, która w moim dotychczasowym mniemaniu była umierająca, ma tyle siły?! To było swojego rodzaju przebudzenie. Potem już poszło gładko – poznałam całą masę absolutnie fantastycznych kobiet, które od kilku-, kilkunastu lat leczą się paliatywnie.
To, że leczą, to jedno. Ale przede wszystkim żyją. ❤️
Powiem Wam, że procent „życia w życiu” jest u nich niejednokrotnie większy niż u całkiem zdrowego człowieka.
Póki co, nie jestem pacjentką paliatywną. Mam nadzieję, że nią nigdy nie będę. Ale też muszę brać tę ewentualność pod uwagę. 🤷♀️ I powiem Wam, że teraz jest mi dużo łatwiej o niej myśleć niż jeszcze parę lat temu. 💚
Nie wiem, czy Wy spotkacie na swojej drodze energiczną panią w kolejce. Ale mam propozycję, zamiast jej wypatrywać – przeczytajcie tę różową książkę, którą trzymam na zdjęciu. 👇
Gwarantuję Wam, że będzie to dużo milsze doznanie 🤗 niż kolejkowe kłótnie i bardzo otwierające oczy 🤩 na kwestię, którą dziś poruszam.
Możliwość zakupu książki znajdziecie oczywiście w ONKOBAZIE, ale dziś mam dla Was jeden egzemplarz w prezencie. ❗️
💓 Napiszcie proszę w komentarzu pod dzisiejszym postem na FB, co dla Was oznacza „leczenie paliatywne”. Wybiorę osobę, której odpowiedź wyda mi się najciekawsza. Na zgłoszenia czekam do 11. kwietnia, do godziny 22:00.