Leczenie onkologiczne ma ogromny wpływ na seksualność pacjenta. 1️⃣ Farmakologia, 2️⃣ leczenie operacyjne, 3️⃣ stres, 4️⃣ kwestie macierzyństwa czy ojcostwa. Rzuciłam tylko cztery hasła, które jako pierwsze przyszły mi do głowy w związku z tym tematem. Każdy z nich zasługuje na co najmniej jeden potężny tom książki. A przecież wymieniłam tylko te pierwsze z brzegu. 🙆♀️
O skutkach leczenia onkologicznego w kontekście zdrowia seksualnego można mówić niemal bez końca.
Zatem dlaczego się tego nie robi? 🤔 Czy zdrowie seksualne jest nieważne? Czy w obliczu zagrożenia życia nie wypada o nim myśleć? Czy wraz z usłyszeniem diagnozy onkologicznej należy je wykreślić je ze słownika i życia zarazem?
Chcę zadać głośno te pytania, trochę prowokacyjnie, ponieważ przez wszystkie lata mojego leczenia onkologicznego lekarze nie poświęcili temu tematowi ani jednego słowa. 🤷♀️
A nie przepraszam, zapomniałabym! Po operacji ginekologicznej, przy odbieraniu wypisu ze szpitala, zdążyłam zapytać lekarza o wytyczne. Usłyszałam wykrzyczane zniecierpliwionym głosem, przy otwartych na oścież drzwiach „przynajmniej osiem tygodni”. Więc ok, myliłam się, padły TRZY słowa. 🙄
Acha, no i żeby być uczciwą, musiałam podpisać oświadczenie, że nie zajdę w ciążę. I co jakiś czas wypełniam ankietę dla uczestników badania klinicznego na temat mojego życia seksualnego. Pięć rubryczek, o ile się nie mylę. Pięć krzyżyków postawionych w odpowiednie kratki, których nikt potem nie komentuje ani słowem. 🤐
Na szczęście całkiem niedawno pojawiło się rozwiązanie problemu braku informacji i wsparcia w tym delikatnym aspekcie. Nie, źle mówię, o rozwiązaniu będzie można mówić, kiedy każdy pacjent wraz z partnerem będzie od samego początku leczenia objęty opieką w tym temacie. Może zatem nazwijmy to POMOC.
📔👉 POMOC jest zatytułowana „Seks bez cycków czyli seks dobrze zaprojektowany” i jest książką autorstwa wspaniałej dr Moniki Łukasiewicz. Jest to absolutny majstersztyk, naszpikowany merytorycznymi informacjami i poradami tak bardzo, że zamierzam go przeczytać co najmniej jeszcze raz. I zrobić notatki. I wracać co jakiś czas. Nigdy, przenigdy, od żadnego lekarza nie dowiedziałam się tak wiele, jak z tej książki. Od schematu działania konkretnych leków po subtelności natury psychologicznej. 🤯
Uważam, że każda pacjentka onkologiczna (a zwłaszcza ta, która leczy raka piersi) powinna przeczytać tę książkę. I jeśli posiada partnera czy partnerkę – zaraz potem dać mu/jej do przeczytania. 🤗
Ja niestety wszystkich Was nie mogę uszczęśliwić tą książką. 😞
Ale mogę trzy osoby. 👌👌👌
ℹ️ Ponieważ tematyka jest bardzo delikatna i nie chciałabym Wam niczego narzucać, to umówmy się, że egzemplarzami książki nagrodzę autorów trzech najciekawszych komentarzy do tego posta.
Oczywiście fajnie, gdyby były w temacie zdrowia seksualnego – ale sami zdecydujcie, czy chcecie napisać o swoich własnych doświadczeniach, spostrzeżeniach czy przemyśleniach, może marzeniach albo obawach a może radach?
Czekam na Wasze propozycje do 9. maja do godziny 22:00. 🤗
☝️ Jeszcze jestem Wam dłużna wytłumaczenie tytułu dzisiejszego wpisu:
Autorka w jednym z rozdziałów posługuje się piękną metaforą japońskiej techniki Kintsugi. Jest to sztuka naprawy potłuczonych wyrobów porcelanowych. Poszczególne elementy skleja się ze sobą za pomocą laki z dodatkiem złota. W ten sposób posklejana porcelana jest zupełnie inna, ale jeszcze piękniejsza. 🥰
Czego i Wam i sobie życzę. 😘