MOCNY KOLOR SZMINKI 💋

Zanim sama zachorowałam na raka, miałam bardzo mylne wyobrażenie na temat wielu spraw związanych z onkologią (między innymi dlatego z dużą wyrozumiałością patrzę na osoby, które dość nieporadnie poruszają się w tym temacie).

👉 Dziś posłużę się przykładem fundacji onkologicznych.

Kiedyś były to dla mnie organizacje, które pomagają zbierać pieniądze na leczenie ciężko chorych osób, którym wyczerpały się możliwości terapii na NFZ.

Kropka. 😶

No co ja poradzę, tak myślałam i już. 🤷‍♀️

Dzisiejszy wpis chciałam zadedykować wszystkim, którzy są na podobnym etapie, co ja kiedyś 👋 i napisać, czym stały się fundacje na mojej prywatnej onkologicznej drodze.


Bo oczywiście, pomagają one również w zbieraniu pieniędzy. 👍

Ale!

Po pierwsze: niekoniecznie na „leki ostatniej szansy”, ale również zwyczajnie na rehabilitację, dojazdy do szpitali, czy zakup zaleconych przez onkologa witamin.

A po drugie: robią znacznie, znacznie więcej! 🤯🤩❤️

W jaki sposób ja skorzystałam z pomocy ROZMAITYCH fundacji?

Ano na przykład w taki:

💖 byłam na bezpłatnej konsultacji dietetycznej,
💖 otrzymałam specjalną piękną poduszkę „serduszko” po operacji,
💖 miałam możliwość indywidualnej rozmowy z psychologiem,
💖 uczestniczyłam w grupowych zajęciach wspierająco-relaksacyjnych (w tym w jodze śmiechu),
💖 miałam możliwość napicia się kawy czy herbaty w oczekiwaniu na wizyty lekarskie,
💖 brałam udział w warsztatach tanecznych z panią Iwoną Pavlović,
💖 otrzymałam nagrania z ćwiczeniami do samodzielnej rehabilitacji oraz mnóstwo cennych broszur i poradników,
💖 mogłam skorzystać ze spotkań na żywo i on-line z lekarzami, którzy tłumaczyli zawiłości leczenia, przedstawiali nowe możliwości, odpowiadali na pytania,
💖 dostałam dużo różnych kosmetyków,
💖 uczestniczyłam w webinarach i konferencjach,
💖 miałam możliwość uczestniczenia w terapii simontonowskiej z bardzo dużym dofinansowaniem,
💖 stałam się członkinią różnych grup wsparcia na FB,
💖 brałam udział w fantastycznym cyklu spotkań dla osób, które zakończyły podstawowe leczenie,
💖 uczestniczyłam w warsztatach makijażowych i dałam się przekonać do mocnego koloru szminki,
💖 byłam modelką na prawdziwej sesji fotograficznej,
💖 otrzymałam pełne finansowanie tygodniowego turnusu rehabilitacyjnego,
💖 ukończyłam szkołę onkowolontariatu,
💖 miałam bezpłatne zabiegi na bliznę i obrzęk limfatyczny,
💖 uczestniczyłam w cyklu zajęć z arteterapii,
💖 dostałam bony na darmowe badania usg piersi i na obecność wirusa HPV,
💖 zyskałam przyjaciół.

Jestem pewna, że zapomniałam o niejednej rzeczy. 🙈 Jestem wdzięczna za wszystkie! 🥰

A przecież to tylko lista form pomocy, które dotyczyły tylko mnie osobiście. 🙆‍♀️

Jestem przekonana, że wielu z Was jest w stanie dopisać do niej swoje. Podzielcie się proszę w komentarzach własnymi doświadczeniami!

Naprawdę możliwości otrzymania pomocy jest zatrzęsienie.

Trzeba tylko chcieć. ☝️

Kiedyś myślałam, że przyjęcie czyjejś pomocy sprawi, że poczuję się słaba. Stało się dokładnie odwrotnie. 💪


 

P.S. Dla tych, którzy nie wiedzą, gdzie zacząć szukać, polecam ONKOBAZĘ i zakładkę „FUNDACJE” w bezpłatnych formach pomocy.

Dajcie znać pod dzisiejszym wpisem na FB
https://www.facebook.com/koloroweraki/posts/391292416345782,
czy  i jak korzystacie z pomocy fundacji onkologicznych.