W ostatni piątek była niedziela 21. marca 2021.
Nie, jeszcze nie zwariowałam do reszty. Jestem pod stałą opieką psychiatry, który twierdzi, że nie jest tak źle.
Już tłumaczę, skąd to zawirowanie w datach:
Choroba onkologiczna to bardzo poważna sprawa. Nie chcę tym postem umniejszać czy lekceważyć cierpienia w trakcie leczenia, czy konsekwencji nowotworu.
Chcę napisać o tym, jak w tej poważnej sytuacji byłam zaskoczona ilością zabawnych, absurdalnych, szalonych spraw.
Sama nie wiem, czy jestem bardziej ambitna czy leniwa. Chyba jestem wybuchową mieszanką tych dwóch cech. Każda z nich jest w pewien sposób wspaniała, a w pewien destrukcyjna.
Weźmy takie lenistwo – czy nie przyjemniej jest oglądać serial niż myć podłogi? Czy to nie milej zbierać kwiatki na łące niż porządkować dokumenty?