CZARNY MARKER 🖊

W ostatni piątek była niedziela 21. marca 2021. 💁‍♀️ 

Nie, jeszcze nie zwariowałam do reszty. 🤭 Jestem pod stałą opieką psychiatry, który twierdzi, że nie jest tak źle. 😉
Już tłumaczę, skąd to zawirowanie w datach: 

Otóż 21 marca to data, którą wyznaczyłam sobie na start w wiosennym Biegu Kobiet Zawsze Pier(w)si. 🏃‍♀️
To był dzień, w którym miałam założyć zamówioną wcześniej koszulkę i przebiec 5km, wspierając profilaktykę raka piersi, solidaryzując się z wszystkimi chorymi kobietami i przypominając zdrowym o regularnych badaniach. 

Tak miało być.
Ale nie było. 🤷‍♀️ 

Mój organizm postanowił się zbuntować przeciwko tonom przyjmowanych leków i ogłosił strajk pt. „gorączka neuropeniczna i inne przygody”. 🛌 

Przebiegnięcie jakiegokolwiek dystansu z dnia na dzień stało się abstrakcją i musiało nią pozostać na czas dłuższy, zanim się pozbierałam…
Mogłam machnąć ręką na swój udział w biegu, wrzucić koszulkę i medal na dno szuflady i nigdy do sprawy nie wrócić. Ale zrobiłam inaczej – wzięłam czarny marker i w kalendarzu naniosłam odpowiednie poprawki. 🖋 

👉 I tym sposobem marzec wylądował mi we wrześniu. 

Zapewne i Wam nie raz choroba pokrzyżowała plany. 

Czasami wiadomo z wyprzedzeniem, że nie uda się pojechać na wakacje, bo jest wówczas na przykład zaplanowana operacja. Innym razem choroba zaskakuje, tak jak mnie ostatniej wiosny. 

Można wtedy popaść w smutek, 😭  że przepadnie jakiś bieg / impreza / wyjazd / spotkanie albo można wziąć marker i wyznaczyć inną datę. 📅
Owszem, pewne sprawy mają swoją przypisaną „na sztywno” datę – ktoś ma urodziny w określonym dniu, ktoś inny konkretnego dnia umiera. Ale to nie znaczy, że celebrowania tych wydarzeń nie możemy odłożyć w czasie! 

Nie przywiązujcie się do dat tak bardzo. 🤗 Wydaje mi się, że dużo cenniejsze jest to, co czujemy niż to, kiedy to manifestujemy. 

Taką samą moc będę mieć kwiaty 💐 dla solenizanta zaniesione miesiąc później czy znicz 🕯 zapalony na cmentarzu jakiś czas po pogrzebie. W tym właściwym dniu czasem wystarczy zjednoczyć się myślami czy słowami wyszeptanymi przez telefon. 💕 

Myślę też, że dużo lepiej będziecie się bawić 💃🎉🥂 na urodzinach dwa miesiące po terminie niż dwa dni po podaniu chemioterapii. 🤦‍♀️ Wyjazd nad morze będzie cieszył dużo bardziej zimą niż w środku lata, kiedy ustalona jest radioterapia i całkowity zakaz ekspozycji na słońce. 🙅‍♂️ 

Ja z piątkowego (niedzielnego) biegu miałam ogromną satysfakcję. 💪 Kolejny raz pokazałam moim rakom środkowy palec. A przy okazji potrenowałam przed kolejnym startem, który już w październiku. 🏃 

Mam nadzieję, że tym razem zdrowie mi na to pozwoli. 🤞 A jeśli nie – mam czarny marker w gotowości. ☝️

Czy Wasz kalendarz też bywa „elastyczny”. Dajcie znać pod postem na FB, co przez chorobę  musieliście poprzekładać w czasie: