Kiedy zostałam pacjentką onkologiczną, dużo zaczęłam słyszeć słów o SILE.
💪 Że jestem silna.
💪 Że muszę być silna.
Nie zgadzam się z tymi twierdzeniami. Ani nie czuję się jakoś specjalnie silna ani nie uważam, że powinnam trwać w nieustającej postawie „na pohybel z rakiem”. Mam prawo do słabości, strachu, zniechęcenia i uwolnienia trudnych emocji. Tak samo, jak w każdych innych niełatwych okolicznościach życiowych. 🤷♀️
Ale rzeczywiście uważam, że należy starać się nie dać pochłonąć tej rozpaczy, zniecierpliwieniu czy rezygnacji. Bo wiele (nie, nie wszystko, ale wiele) zależy od naszego podejścia do diagnozy czy procesu leczenia. Sądzę, że warto się mobilizować do aktywności, do codziennego wysiłku, do mozolnej rehabilitacji, do zadbania o swoją głowę i ciało.
🐕 Bardzo dobrym narzędziem mobilizującym jest pies.
(Tu pragnę przeprosić 🙏 wszystkie psy za nazwanie ich narzędziami, ale lepsze nie przyszło mi do głowy w tym konkretnym kontekście.)
W trakcie swojego leczenia miałam ogromną potrzebę regularnych spacerów 🚶♀️ – dla wzmocnienia ciała, kontroli wagi, dotlenienia, wyjścia z domu, zanurzenia się w przyrodzie, złapania witaminy D i spokoju w głowie.
Potrzebę miałam 👍, ale nie miałam psa 👎.
Inaczej – nie miałam WŁASNEGO psa, ale zaprzyjaźnionego – już tak.
Ten biały piękniś 🤍 ze zdjęcia zabierał mnie na swoje spacery.
Macie zaprzyjaźnionego psa? Zaproponujcie mu swoje towarzystwo! 🐾🚶♀️
Nie macie? Nic straconego! Psa można sobie wyobrazić. Serio. Bo pies to tylko pretekst (znów proszę psy o wybaczenie), a tak naprawdę chodzi o znalezienie motywacji w sobie samym.
Wymyślony pies to nie mój pomysł, lecz Anity Wojtaś-Jakubowskiej, autorki książki „Nie ma żadnego jutra. Jak rak żołądka uratował mi życie”. Ten pomysł, jak i zdecydowana większość tego, co zostało opisane przez Anitę, jest mi szalenie bliskie. 🫶
Myślę, że może spodobać się i Wam. To nie jest książka o konkretnej chorobie (choć rak jest wątkiem łączącym ją w całość), ale właśnie o motywacji, słabości, wolności, samotności, radości, nadziei i o znalezieniu swojej drogi. Życiowej, nie tylko tej spacerowej. 😉
📘📘📘 Mam do rozdania trzy egzemplarze. 📣
Jeśli chcecie wziąć udział w konkursie, zajrzyjcie na bloga na FB i tam pod dzisiejszym postem napiszcie w komentarzach o swoich sposobach na mobilizację w trakcie leczenia onkologicznego.
Regulamin konkursu znajdziecie TUTAJ.